Najnowsze komentarze
1995radzio do: po co to wszystko
motocykle to cos pieknego ja zacze...
"Kap, kap płyną łzy" - pewnie nies...
Zawsze uważam, że ciężko komentowa...
Opamiętany do: Było minęło...
Ja nie rozumiem... szczycisz się, ...
Ja to już nie nadążam za Tobą, ile...
Więcej komentarzy
Moje miejsca
<brak wpisów>

16.01.2011 19:24

"...piątka z Aniołem Stróżem..."

jedno z najbardziej nieprzyjemnych uczuć- ruszające się kości
Myślę, że w końcu wykorzystam wolną chwilę i dokończę przypowieść o spotkaniu na drodze zapuszkowanej kobietki.

Uderzenie w auto, lot, gleba...

Leże na plecach, otwieram oczy i widze, jeden gościu trzyma mi nogi, kobietka lewą rękę, druga kobietka prawą rękę, jeszcze któs tzyma mi głowe na kolanach. Wszyscy mocno trzymają, bym się nie ruszał, ale nie mogę, musze zrobic szybkie rozpoznanie sytuacji...

Prawa ręka- rusza się, nie boli znaczy jest ok
Lewą ręka- rusza się, ale ruchy są ograniczone, nie mogę sztywno jej utrzymać, ból jak cholera znaczy zlamana
Głowa- rusza się, nie ma żadnego bólu znaczy jest dobrze
Teraz najważniejsze- nogi- cholerny, przerażający ból w plecach- lewa noga-rusza sie, prawa- rusza sie, i już w głowie tylkodwie myśli:
jest dobrze, bedziemy dalej jeździć, a druga
gdzie jest żona??

Widze ją, stoi na baku biedaczka, zaraz koło auta, niestety niemoge sie przyjrzec, bo gdy tylko chce przekrecic głowe, zaraz siłą mi ją odkręcają, żebym prosto trzymał.

Cóż więc robić, trzeba teraz czekać na policje i karetke oraz powiadomic znajomych z ktorymi mieszkam ze na kolacje niewroce. Kobieta, która trzymała moją prawą ręke puściłą ją i pomogła mi ściągnać rekawice. Wyciagnąłem telefon z kieszeni, włożyłem słuchawke do ucha i zastanawiam się kilka minut, czy zadzwonić, czy nie. Po dłuższej chwili stwierdziłem że i tak się dowiedzą, więc wybieram numer. Dzwonię. Rozmawiam głosem zupełnie spokojnym, jakby nic sie nie stało, nawet lekko z uśmiechem, żeby jej nie martwic.

- Cześć Paulo, co robisz??
- Nic, właśnie się wykąpałam po pracy.
- Słuchaj, mogłabyś wsiąść w samochód jak już się ogarniesz i wyjechać z domu w strone lidla? Bo ja troche mało mobilny jestem, a potrzebowałbym Twojej pomocy. 
- No ok, a co się stało??
- Nic, tylko trochę nie za bardzo mobilny jestem.
- To będe za jakieś 10 minut, pa.

W trakcie tego czasu, zdążyła przyjechać policja i nawet się znalazła pielęgniarka w jednym z aut. Zadali mi w tym czasie kilkanascie razy pytanie jak sie czuje i czy wszystko w porzadku?? Mowie im ze tak, ze jedynie reke złamałem, ale w głowie myśl jak do cholery w porządku, jak motocykl do góry kołami, cały poobijany, jak do cholery w porządku?? 

Minęło kilkanaści minut, przyjechali znajomi z którymi mieszkam, niedługo po nich karetka i nagle się zrobiło całkiem sporo przestrzeni dookoła. Zaczęli mnie rozbierać. Rozpięli kurtkę, rękawy, ściągnęli rękawice ze złamanej ręki. Żeby całkowicie sciągnąć ze mnie kurtkę musieli ją rozciąć w kilku miejscach, wzdłuż rąk i korpusu. A najgorsze w tym jest to, że po starciu z ulicą miała lekko wgnieconą metalową wstawkę w łokciu i starty kołnierzyk na szerokości ok 5 cm, więc bezproblemowo mógłbym w niej dalej jeździć, lecz lekarze stwierdzili że dla mojego dobra nie będą mnie ruszać z ulicy inaczej aniżeli na noszach. Po kurtce rozcięli koszulkę. Następnie przyszła pora na kask. Ściągali go bardzo ostrożnie, cały czas podtrzymując mi głowę, gdy tylko ściągnęli kask całkowicie, od razu zapakowali mnie w kołnierz i na nosze. W karetce podano mi tlen i cały czas kontrolowano ciśnienie itp. Podczas rozmowy z sanitariuszem w karetce (który nota bene też jeździ na moto) zapytał  mnie czy straciłem przytomność, odpowiedziałem mu że chyba nie. Zapytałem go dlaczego pyta o to, on  mi powiedział że gdy dostali zgłoszenie to powiedziano im że motocyklista (znaczy sie ja) zginął na miejscu. Odpowiedziałem mu że jak widzi nie jest ze mną tak strasznie. 

Gdy dojechaliśmy do szpitala skierowano mnie na salę przyjęciową (tak jak u nas pogotowie) na której ze złamaną ręką spędziłem czas do poniedziałku ok godz 13-14.
W tym czasie, jeszcze w niedziele "rozpakowałem się" z kołnierza. Po około godzinie bądź dwóch leżenia zostałem wysłany na rentgen ręki, wieziono mnie na łóżku nogami do przodu :D. Gdy przesiadałem się z łóżka na krzesło dostałem takich zawrotów głowy, że byłem bliski zwrócenia obiadu i utraty przytomności. Ból jaki odczuwałem był niedoopisania, a nie był jeszcze najgorszy tego dnia. Po rentgenie wróciłem na "swoją" salę i tam czekałem co stanie się dalej,a dalej po kolejnych dwóch godzinach oczekiwania przyszła pielęgniarka, podała mi morfine i za kilkanaście minut przyszła druga pielęgniarka (170 cm i ok 120 kg) i zaczęło się. Jedna pielęgniarka stanęłą z jednej strony łóżka, druga z drugiej. Jedna złapała za przedramie zaraz przy łokciu a druga przy nadgarstku i ... naciągały. Przeszywający ból w całej ręce, krzyki i przekleństwa ale jednocześnie uśmiech na twarzy (działanie morfiny najprawdopodbniej). Uczucie jakie doświadczyłem - przemieszczające się kości - nie polecam nikomu. Z bólu kilka minut później zwymiotowałem. W nocy nie mogłem spać z bólu, leżałem pod kroplówką całą noc. 
Dopiero w poniedziałek przeniesiono mnie na normalną sale, a operację przeprowadzono we wtorek. Ale o tym w kolejnej części, bo teraz czas na kolacje :D.

Komentarze : 12
2011-01-19 19:26:02 5

Wiem, że to zły pomysł, ale przeważnie po jakims dobrym paciaku pomagała mi nasza POLSKA czysta. Nie wiem jak kopie morfina, ale po po dobrym trunku czucie zanikało. Nie polecam tej metody, ale pomaga.

2011-01-19 17:54:38 sha2502

ałaa ;/ chociaż dobrze ze tylko ręka. co prawda moja mama pracuje w służbie zdrowia ale nie chciałabym do niej trafić na oddział ;/
mala25

2011-01-17 19:14:40 Gumis90

Michalinski, ja w drodze do szpitala dostałem solidną dawkę ketonalu (na tyle solidną, że nie odczuwałem ostrego bólu, jedynie tępe szarpnięcia kiedy jechaliśmy po nierównej drodze). w szpitalu kroplówka z poltramu (z tego co mi wiadomo jeden z silniejszych, (o ile nie najsilniejszy) nienarkotycznych środków przeciwbólowych).
przez 24h po operacji nogi ból był duży, ale nie na tyle, żeby prosić o narkotyki. za to dwa łóżka dalej położyli chłopaka 4 dni po mnie (też po wypadku motocyklowym-połamany piszczel), któremu po zabiegu aplikowali jakiś mocny narkotyk (dawka 4 razy dziennie, spał jak niemowlę). i wszystko w standardowym polskim szpitalu

2011-01-17 18:14:19 Michaliński

Fajnie, że trafiłeś na ludzi, którzy znali się na 'jakiejś tam' pomocy przedmedycznej, u nas to z tym nadal krucho. A w polskim szpitalu by pewnie Ci panadol dali a nie morfine haha ;P

2011-01-17 15:18:22 xalalaxa

kiedy to było? i teraz jesteś full zdrowy, możesz śmigać, czy jeszcze dochodzisz do siebie?

2011-01-17 07:50:36 ninja1992

Niezły tekst, a to z kolacją to już całkiem pozytywnie milo było czytać. :)

2011-01-17 00:45:00 road

aż mi się przypomniała moja praca maturalna "kabarety z czasów PRL'u" i skecz kabaretu "TEY" o służbie zdrowia "mamusiu.... jak tu pięknie..." Tomek krzyczący te słowa podczas nastawiania...
nawet nie chce sobie wyobrażać jaki to był ból oraz uczucie tego wszystkiego a zwłaszcza przemieszczających się kości. Mnie musieliby związać i zakneblować bo bym rozniosła cały budynek :P
Smacznego Tomuś ;)

2011-01-16 23:49:22 Drewniacki

Niezła historia! Też mnie ta kolacja zaskoczyła :)

2011-01-16 22:50:20 flying Pole

bandziorro >>> przeczytaj wczesniejszywpis, bo to nei polska służba zdrowia ;]

2011-01-16 22:25:50 bandziorro

Qrwa, Polska służba zdrowia. Dobrze, ze ci pobiła jeszcze ręki nie przestawila. Skandal!

2011-01-16 22:16:40 Pasti_Z-125

LOL, no to ładnie... Mi też kiedyś podali morfinę w szpitalu - jazda jakich mało... Takiego prania mózgu w życiu nie przeżyłem. Czekam na dalszy ciąg historii ;)

2011-01-16 21:09:26 NiunieK ;D

Ja się rozczytałem, ale kolajcja zwyciężyła :D

  • Dodaj komentarz