Najnowsze komentarze
1995radzio do: po co to wszystko
motocykle to cos pieknego ja zacze...
"Kap, kap płyną łzy" - pewnie nies...
Zawsze uważam, że ciężko komentowa...
Opamiętany do: Było minęło...
Ja nie rozumiem... szczycisz się, ...
Ja to już nie nadążam za Tobą, ile...
Więcej komentarzy
Moje miejsca
<brak wpisów>

19.10.2011 01:51

bajeczka na dobranoc;)

taki wpis z zupełnei innej beczki...

Jakiś czas temu podczas urlopu poznałem bardzo miła dzeiwczyne.
Tak sie składa że nadal utrzymujemy kontakt a tydzien temu poprosiła mnie o napisanie bajki dla jej 3 letniej córeczki (swoją drogą mała jest neisamowita :D ). Niby nie takie trudne zadanie, ale dostałem wytyczne że musze użyc następujących słów: czarodziejski ogród, latający dywan, samochody wyścigowe, pałac, jezioro, peleryna, czekolada, komputer, zegar. 

Wczorajszego wieczoru zacząłem produkcję, dzisiaj natomiast skońćzyłem, a że dawno nic nie pisałem postanowiłem przedstawić to nieco szerszemu gronu. Tak więc oto moja bajka:

Opowiem Ci dziś bajkę, nie o kocie który palił fajkę - ponieważ to jest niezdrowe- ale o pewnym człowieku, którego pasją były samochody wyścigowe :). Mimo tego, że są one bardzo drogie zarówno w zakupie jak i w utrzymaniu nie powstrzymywało go to przed nabywaniem kolejnych. Inwestował w to wszystkie pieniadze jakie zarobił naprawiając komputery. Pracę ów mężczyzna kończył o różnych godzinach, nie liczyło się dla niego czy zegar pokazywał 16, czy 21 każdego dnia po pracy szedł do garażu. Spędzał tam większość, jeżeli nie cały wolny czas jaki mu pozostawał, pielęgnując swoje zainteresowania. Jeżeli nie mył, to polerował, jeżeli nie polerował to rozbierał poznając dokładnie budowę od każdej najmniejszej śrubki. Po zaledwie kilku tygodniach znał na pamięć dokładne ustawienia swojego ulubieńca cukierkowo czerwonego Skyline`a GTR z pajęczyna w kolorze gorzkiej czekolady  i ogromną czarną wdową na masce. Wnętrze miał wykończone w tych samych odcieniach by wszystko idealnie ze sobą pasowało. Nawet felgi były czerwone z dodatkiem czekoladowego koloru na rantach.
Jak sam mówił, wsiadając do niego czuł się jakby przekraczał drzwi do czarodziejskiego ogrodu. Ten samochód był dla niego wszystkim. Ze względu na wydarzenia jakie przeszedł przez ostatnie kilka lat nie ma przy sobie nikogo bliskiego. Przyjaciół prawdopodobnie nigdy nie miał ponieważ trudno nazwać przyjacielem kogoś kto zamiast wspierać CIe w tym co jest dla Ciebie ważne- jeżeli nie najważniejsze – stawia Ci ultimatum, że gdy będziesz to kontynuował to nie chce CIe znać. Trudno również nazwać przyjacielem kogoś kto nie potrafi Ci pomóc bezinteresownie. Jeżeli zaś chodzi o rodzine, to mieszkał on daleko od domu. Musiał się wyprowadzić by poukładać swoje życie. Twierdził, że jest na tyle dorosły, że może zamieszkać sam i próbować życia na własną ręke. Chciał tym udowodnić, zarówno sobie jak i innym, iż potrafi sobie dać rade, dlatego dystans jaki dzielił go od domu rodzinnego wynosił kilkaset kilometrów.
Wracając jednak do jego pasji, mimo, ze ów piękny Nissan był jego największym chlubą i czuł się bez niego jak superman bez peleryny to w garażu czekało kilka kolejnych samochodzików, każdy wyjątkowy, każdy niepowtarzalny.  
Poza, tym już zapełnionym garażem, mężczyzna obok budował kolejny, który chciał zapełnić następnymi autami. Tym razem miały być to same kabriolety. Wszystko po to aby poczuć wiatr, smagający włosy i twarz, by móc doświadczyć choćby małej części tego co czuł Alladyn na swoim latającym dywanie.
W czasie gdy on rozwijał swoje zamiłowania, zły duch nie spał i szykował dla niego niespodziankę. Jednego z wielu pięknych dni gdy wracał z przejażdżki po okolicznych górskich jeziorach, wrócił  jak zawsze do swojej niewielkiej posiadłości, lecz nie zauważył, że nim brama zdążyła się zamknąć ktoś wbiegł. Mężczyzna wjechał do garażu , zamknął auto, zatrzasnął garaż i przeszedł do domu, by zjeść kolację oraz wziąć kąpiel przed snem. Gdy tylko skończył i opuścił łazienkę, jego wzrok zatrzymał się na na częściowo otwartych drzwiach garażu oraz na włączonym świetle. Po chwili zobaczył jak jego auta zaczynają opuszczać garaż. Gdy zobaczył postać wsiadającą do jego ulubionego auta, nie zawahał się, nei czekał ani ułamka sekundy, złapał co stało najbliżej, a najbliżej stała miniaturka pałacu Taj Mahal, w nerwach oderwał kilka kolumn i wybiegł w ręczniku próbując zatrzymać przestępcę. Nie zważał na to że biegnie pomiędzy krzakami róż, a następnie po asfaltowym podjeździe. Czuł, że skóre na stopach zdarł już po kilku krokach, jednak nie poddał się, pędził jak szybko tylko mógł, aby nikt nie odebrał mu tego co dla niego było tak ważne, z czym wiązały się zarówno najprzyjemniejsze jak i najgorsze wspomnienia jego życia. Nim drzwi od garażu otwarły się na tyle wysoko by złodziej mógł wyjechać jego autem, on stał już przed nimi. Przestępca ze strachu wyskoczył z samochodu i próbował uciekać przez garaż rzucając wszystkim co tylko się dało w mężczyznę. Jednak nie udało mu się trafić go ani razu i sam zamknął się w rogu. Żeby się stamtąd wydostać musiał on pokonać właściciela, lub błagać o litość. Wybrał tą pierwsza opcje ponieważ mężczyzna był od niego lżejszy kilkanaście kilogramów.  Nie spodziewał się jednak jaka potęga drzemie w człowieku któremu ktoś probuje zabrać jego największy skarb. Złoczyńca już po kilku chwilach został znokautowany miniaturowymi wieżami pałacu Taj Mahal, a w przeciągu kilku minut oddany policji.  

Morał z tej bajki płynie taki, że jeżeli naprawdę coś się dla Ciebie w życiu liczy to nawet gdy będziesz ledwie stał na nogach a ktoś będzie Cie próbował tego pozbawić to i tak się nie poddasz a będziesz walczył ;)

Dobranoc ;)

Komentarze : 4
2011-10-23 21:21:44 beebas

:-) No pięknie...

2011-10-20 22:52:24 monic19279328

taka inna acz fajna. :)

2011-10-19 19:53:46 darek89h

zZzZzZz... no fajna :)

2011-10-19 14:07:46 Balcerek

Dobre. :D

  • Dodaj komentarz