24.07.2012 00:05
Urlop ---> wyprawa na mazury
Razem z dziewczyna w pierwszym tygodniu wakacji pojechaliśmy na mazury. Zdjecia wrzuciłem już kilka dni temu, a relacja dopiero teraz, ponieważ najnormalniej w świecie nie chciało mi się pisać J.
Urlop na dobrą sprawę rozpoczęliśmy już w piątek
popołudniu. Odbierałem Zuzie (moje metr sześćdziesiąt w
kapeluszu;)) z jakiejś małej mieściny ok 20-30 km za poznaniem w
stronę Piły. Nie była przekonana do końca żebym zrobił to na
moto, ale po krótkim tłumaczeniu, że mamy piątek
popołudnie więc będą straszne korki (nota bene korek od ronda
obornickiego miał przynajmniej kilometr długości a przez następne
kilkanaście kilometrów samochody jechały ok 50-60 km/h) a
poza tym w trakcie urlopu mam zamiar trzymać się jak najdalej od
jazdy autem dała sobie przemówić do rozsądku.
Tak więc trasa z wrześni do poznania minęła mi bardzo szybko
(byłoby szybciej gdyby nie czerwona fala i słońce w oczy:/),
miasto natomiast trochę wolniej. Szczerze mówiąc nie
spodziewałem się że kierowcy będą aż tak kulturalni i zaledwie
kilku trąbiło bądź pokazywało jakieś dziwne gesty zza kierownicy.
Droga na umówione miejsce była bardzo tłoczna, co dało mi
wiele okazji do zabawy między autami ];->. Po
odebraniu „plecaczka” z blond włosami prędkość
podróży nieco spadła. W drodze powrotnej zaraz po ponownym
wjeździe do miasta zatrzymała nas drogówka. Pan i Pani
władza; pani w mundurze spisała moje dane a pan policjant
rozmawiał z nami że też by chciał jeździć ale żona nie pozwala.
Być może właśnie dlatego skończyło się na pouczeniu i
wypuszczeniu nas bez pkt karnych. Tak więc jak widać na
przykładzie, również wśród policji są ludzie.
Zrobiliśmy jeszcze mały objazd miasta, i
wróciliśmy do domku, by odpocząć przed sobotnim
weselem.
W sobotę niestety nie udało nam się już nic nakręcić,
podobnie jak w niedziele. Ostatni dzień weekendu był dla nas mimo
wszystko czasowo napięty. Trzeba było wszystko dobrze spakować,
równo rozłożyć ciężar w bagaż itp. itd. Jako, że
była to nasza pierwsza wspólna wycieczka tego typu i
doświadczenie mieliśmy jedynie teoretyczne uważam, że poszło
sprawnie, a bagaże były bardzo dobrze przymocowane. W tym
miejscu chciałbym pochwalić Zuzię że udało jej się spakować
pomimo ograniczonej przestrzeni, że wzięła wszystko co chciała
zabrać i niepotrzebne było wysyłanie kuriera z dodatkowymi
walizkami jak co niektórzy robią.
Poniedziałkową podróż zaczęliśmy kilka minut po 6 rano a
jej przebieg oraz przebieg dalszej części urlopu opiszemy
wkrótce.
Komentarze : 2
dominiks1980
zdjęcia już wrzuciłem w galerie kilka dni temu, ale spoko, co niektóre można powtórzyć we wpisach
Ciekawie zapowiadająca się wyprawa :)
Dodaj do wpisów zdjęcia z sytuacji które opisujesz, a całe sprawozdanie stanie się ciekawsze :)
Archiwum
Kategorie
- Ekstremalnie (8)
- Emigranci (1)
- Na wesoło (656)
- O moim motocyklu (1)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (10)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)