Najnowsze komentarze
1995radzio do: po co to wszystko
motocykle to cos pieknego ja zacze...
"Kap, kap płyną łzy" - pewnie nies...
Zawsze uważam, że ciężko komentowa...
Opamiętany do: Było minęło...
Ja nie rozumiem... szczycisz się, ...
Ja to już nie nadążam za Tobą, ile...
Więcej komentarzy
Moje miejsca
<brak wpisów>

24.07.2012 00:05

Urlop ---> wyprawa na mazury

Razem z dziewczyna w pierwszym tygodniu wakacji pojechaliśmy na mazury. Zdjecia wrzuciłem już kilka dni temu, a relacja dopiero teraz, ponieważ najnormalniej w świecie nie chciało mi się pisać :).

Razem z dziewczyna w pierwszym tygodniu wakacji pojechaliśmy na mazury. Zdjecia wrzuciłem już kilka dni temu, a relacja dopiero teraz, ponieważ najnormalniej w świecie nie chciało mi się pisać J.

Urlop na dobrą sprawę  rozpoczęliśmy już w piątek popołudniu.  Odbierałem Zuzie (moje metr sześćdziesiąt w kapeluszu;)) z jakiejś małej mieściny ok 20-30 km za poznaniem w stronę Piły. Nie była przekonana do końca żebym zrobił to na moto, ale po krótkim tłumaczeniu, że mamy piątek popołudnie więc będą straszne korki (nota bene korek od ronda obornickiego miał przynajmniej kilometr długości a przez następne kilkanaście kilometrów samochody jechały ok 50-60 km/h) a poza tym w trakcie urlopu mam zamiar trzymać się jak najdalej od jazdy autem dała sobie przemówić do rozsądku.

Tak więc trasa z wrześni do poznania minęła mi bardzo szybko (byłoby szybciej gdyby nie czerwona fala i słońce w oczy:/), miasto natomiast trochę wolniej. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się że kierowcy będą aż tak kulturalni i zaledwie kilku trąbiło bądź pokazywało jakieś dziwne gesty zza kierownicy. Droga na umówione miejsce była bardzo tłoczna, co dało mi wiele okazji do zabawy między autami ];->.   Po odebraniu „plecaczka” z blond włosami prędkość podróży nieco spadła. W drodze powrotnej zaraz po ponownym wjeździe do miasta zatrzymała nas drogówka. Pan i Pani władza; pani w mundurze spisała moje dane a pan policjant rozmawiał z nami że też by chciał jeździć ale żona nie pozwala. Być może właśnie dlatego skończyło się na pouczeniu  i wypuszczeniu nas bez pkt karnych. Tak więc jak widać na przykładzie, również wśród policji są ludzie.
Zrobiliśmy jeszcze mały objazd miasta,  i wróciliśmy do domku, by odpocząć przed sobotnim weselem.

W sobotę niestety nie udało nam się  już nic nakręcić, podobnie jak w niedziele. Ostatni dzień weekendu był dla nas mimo wszystko czasowo napięty. Trzeba było wszystko dobrze spakować,  równo rozłożyć ciężar w bagaż itp. itd. Jako, że była to nasza pierwsza wspólna wycieczka tego typu i doświadczenie mieliśmy jedynie teoretyczne uważam, że poszło sprawnie, a bagaże były bardzo dobrze przymocowane.  W tym miejscu chciałbym pochwalić Zuzię że udało jej się spakować pomimo ograniczonej przestrzeni, że wzięła wszystko co chciała zabrać i niepotrzebne było wysyłanie kuriera z dodatkowymi walizkami jak co niektórzy robią.

Poniedziałkową podróż zaczęliśmy kilka minut po 6 rano a jej przebieg oraz przebieg dalszej części urlopu opiszemy wkrótce.

Komentarze : 2
2012-07-24 17:09:10 Flying Pole

dominiks1980

zdjęcia już wrzuciłem w galerie kilka dni temu, ale spoko, co niektóre można powtórzyć we wpisach

2012-07-24 09:20:51 dominiks1980

Ciekawie zapowiadająca się wyprawa :)
Dodaj do wpisów zdjęcia z sytuacji które opisujesz, a całe sprawozdanie stanie się ciekawsze :)

  • Dodaj komentarz